Trzydziestego października po szalenie trudnym (przynajmniej dla mnie) sprawdzianie z matematyki wybraliśmy się w bardzo długą drogę do Humanitaium (choć nie tak długą jak droga powrotna przez Leśnicę -.-). W centrum nauki położonym w Praczach Odrzańskich aka Drugi Koniec Wrocławia mogliśmy zjeść muffinkę, zobaczyć nowy telefon naszego profesora Gościeja oraz obejrzeć co do zaoferowania ma wrocławska wersja Centrum Kopernika. No właśnie co? Na przykład taką fajną maszynę, która pokazała mi, że mam 190 cm wzrostu, dotykowy ekran, na którym można sprawdzić jak wiele pamięta się z zeszłorocznych zajęć biologii, lekko zepsute ramię robota, krzywe zwierciadła, kamerę pokazującą odciski palców, szybki sposób na pozbycie się nóg, technologię blue screen, pomiar prędkości biegu itd. (więcej informacji znajdziecie na stronie ośrodka) i przede wszystkim można rozdzielić DNA z cebuli. (no wiecie, dajecie full składników, by na koniec została niteczka, która ponoć jest informacją genetyczną). W sumie zabawa w Humanitarium była miłą odmianą od naszych typowych szkolnych zajęć, ale jednak chyba była przeznaczona dla młodszych dzieci, bo po dwóch godzinach,przynajmniej ja,miałam serdecznie dość Praczy Odrzańskich i jak najszybciej chciałam dostać się do domu,ale to nie okazało się wcale takie łatwe.
Zdjęcia zostały wykonane tak świetnym aparatem jak Nokia 500 dlatego ich jakość jest jaka jest.(może jakbym miała Galaxy Note II to byłyby lepsze)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dodaj komentarz!